poniedziałek, 24 września 2007

Piątek - tygodnia koniec i początek.

Posta tego zacząłem pisać w nocy z piątku na sobotę. Moja wena twórcza skończyła się równie szybko jak zaczęła i po chwili zacząłem przejawiać objawy niesubordynacji myślowo-ruchowej. Łóżko zachęcało krągłością kształtów poduszki i jędrnością materaca więc położyłem się na nim z zamiarem kontynuowania pisania za chwile. Jakoś mi się to nie udało i świeża relacja musiała poczekać aż do poniedziałku... teraz jest już może w stanie lekkiego rozkładu, ale wam oczywiście to nie przeszkadza, a nawet nie zauważacie tego.

Jako, że z tajnych informacji naszego wywiadu dowiedzieliśmy się, że mama Piotrka wyjeżdża w piątek zaczęło się planowanie małej imprezki. Ze środkami dopingującymi oczywiście. :) Tak więc zaczęło się i w piątek popołudniu przyjechałem do Piotrka, rozegraliśmy meczyk w PRO EVO 6 i skiknęliśmy do sklepu po "prowiant" ;) W oczekiwaniu na wszystkich okazało się, że jesteśmy już bardzo spragnieni toteż pragnienie owo trzeba było ugasić. Zaczęliśmy je gasić kiedy przybył Maras, a potem Bartas z Aną :)


Dla nieznających: Bartas po prawej, Maras po lewej. Nie wiem po co oni tę torbę mieli...


Zaczynalismy sie niezle bawić.


Tego kolesia to w ogóle pierwszy raz na moje oczy widzę.. o_O


Piotrek też się nieźle bawił ;)


Niektórzy z nas zaczęli nas opuszczać :P Żart. Maria i Przemo dopiero przyszli.


Nie wiem osochozi. xD


No i pozostał nam tylko tryb zombie.

Odwiedzili nas jeszcze rasta nie rasta Max i rasta Jasiu.

Poniżej zamieszczę opinie z imprezki ;) See you next time.



Piotrek: "było fajnie. pamietam, kiedy przyjechal michal, zagralismy mecz, poszlismy do sklepu. potem pamietam jak kładłem się spac. jak najwięcej takich imprez ! ale nie no :D było fajnie :P"

Maras: "Mój dzień przygotowań, hmm.. raczej tydzień przygotowań spędziłem bezustannie myśląc co wypijemy, z kim to zrobimy, od której zaczniemy, hrhr Jednak dopiero w piątek w szkole zapadła ostateczna decyzja kto, co, kiedy. W końcu wbijam na chawire Piotrka i widzę, że chłopaki już pija po drinie, to myślę sobie: "nie będę gorszy" i chwytam za bronka. Tak jak już pisali moi poprzednicy po kolei dołączali rasta nie rasta, rasta, zombie i inni z naszej ekipy Na zakończenie podkreślę całą imprezke jednym zdaniem: Wieczór mijał bardzo wolno, a prowiant wchodził bardzo szybko pozdro dla wszystkich. nartex i wiadomix"

Bartas: "hehe odczucia? mi sie podobalo oby wiecej takich no i imprezka cool. Magnesy gora :D"

Ana: "szkoda, ze bylam tak krotko.. bo byloby ostro.. Zreszta, jak zawsze gdy Wujek wielkie P organizuje popijawki"

Julek: "slyszalem, że było fajnie..."

Brak komentarzy: